Artykuły

Ostatnia sesja Rady Miasta

23 pażdziernika odbyła się ostatnia sesja Rady Miasta i Gminy Czechowice - Dziedzice. Zgodnie z ustawą obowiązkiem przewodniczącego jest złożenie sprawozdania z działalności rady w okresie kadencji. Tak też stało się na tej sesji, jednakże w trakcie wystąpienia przewodniczącego RMiG Marka Dopierały, radni ugrupowania Rodzina - Prawo - Wspólnota opuścili salę obrad.

Warto, aby internauci, mieszkańcy miasta i gminy Czechowice - Dziedzice zapoznali się z tym wystapieniem i wyciągnęli własne wnioski.

danielek2002 / klub.czecho.pl

---------------------------

Wystąpienie Przewodniczącego Rady Miejskiej Marka Dopierały na uroczystej, kończącej kadencję sesji Rady Miejskiej Miasta i Gminy Czechowic-Dziedzice w dniu 23.10.2006

Wysoka Rado.
Panie Burmistrzu.
Szanowni Goście.


Kończymy dzisiaj czteroletni okres kadencji Rady Miejskiej naszego miasta i gminy. Jest to moment ważny, nie wiem czy nie ważniejszy niż rozpoczęcie kadencji. Przyszedł czas aby podsumować nasze działanie, nasze osiągnięcia i porażki. Dokonywaliśmy ich w imieniu najwyższej władzy -naszych wyborców. Tym bardziej zobowiązani jesteśmy do tego aby, się rozliczyć, wytłumaczyć i przybliżyć kulisy czteroletniej kadencji.

Cztery lata temu rozpoczynaliśmy kadencję po emocjonalnym, pełnym obietnic, okresie kampanii wyborczej. Wielkie były nadzieje nas nowych radnych, przypuszczam, że jeszcze większe oczekiwania były po stronie naszych wyborców.

Czy im podołaliśmy?

Czy wypełniliśmy nasze obietnice?

Czy prowadziliśmy spory i walkę w słusznej sprawie, sprawie obrony naszej samorządowej demokracji, przed zawłaszczeniem przez układy, nepotyzm i monopol jednowładcy?

Czy w końcu możemy spokojnie zakończyć kadencję i z podniesioną głową spojrzeć naszym wyborcom prosto w oczy, podać im rękę i powiedzieć: zrobiłem wszystko co było możliwe, rozpocząłem proces zmiany oblicza naszego miasta i gminy, wyzwoliłem nieograniczone siły demokracji tkwiące w naszej społeczności, zrobiłem wszystko by już nigdy nie było jak dawniej.

Mieszkańcy naszego Miasta i Gminy oczekują na wyjaśnienia w tych i wielu innych kwestiach, na które dzisiaj usłyszą odpowiedź.

---------------------------

Szanowni państwo!

Dokładnie cztery lata temu kończyły się właśnie wybory do Rady Miejskiej i na burmistrza Czechowic-Dziedzic. Otrzymaliśmy mandat zaufania społecznego , niektórzy po raz pierwszy jak np. ja, inni po raz czwarty jak np. Jan Berger dzisiejszy burmistrz naszego miasta z szesnastoletnim stażem burmistrzowskim. Nie trudno tutaj wskazać bardziej doświadczonego samorządowca, czy jednak to doświadczenie zostało wykorzystane w słusznej sprawie?

Ja, jak i moi koledzy rozpoczynający kadencję w Radzie Miejskiej mieliśmy wielkie nadzieje, ogromne serce i zapał oraz niejednokrotnie duże doświadczenie z zupełnie innych dziedzin życia, które chcieliśmy wykorzystać dla naszego miasta. Rozpoczęło się bardzo obiecująco.

Przedstawiciele ugrupowania reprezentowanego przez Burmistrza Jana Bergera Rodzina-Prawo-Wspólnota prowadzili z nami nowym radnymi z Lepszego Jutra Czechowic-Dziedzic rozmowy w celu stworzenia wspólnej koalicji.

Stworzenie koalicji nie było oczywiście celem samym w sobie, chodziło o koalicję większościową, która to wg przedstawicieli RPW miałaby większość niezbędną do uchwalania wskazanych przez Burmistrza zadań.

Zadań, które w opinii obiecujących były zrealizowaniem naszych i ich obietnic przedwyborczych. Oczywiście wskazywano na swoje doświadczenie i osiągnięcia, a także - atut „swojego” burmistrza, przy okazji nie szczędząc słów krytyki i dezawuując pozycję radnych z OF S i SLD.

Jak bardzo jest mi wstyd, że wtedy uległem, uwierzyłem i pozwoliłem na to, by głosami Klubu Radnych Rodzina-Prawo-Wspólnota wybrano mnie na Przewodniczącego Rady Miejskiej. Nie mogę sobie wybaczyć tego, że byłem tak naiwny i widząc to, co To ugrupowanie osiągnęło w ostatnich trzech kadencjach uległem.

Dzisiaj przyszedł czas aby przeprosić, Was moi drodzy koledzy z Obywatelskiego Forum Samorządowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej za to:
- że uwierzyłem tym, którzy tak o was mówili i traktowali jako gorszych
- że nie rozpocząłem razem z wami marszu już w pierwszym dniu naszej kadencji.

Nie zdołałem powiedzieć przepraszam jednemu z najwspanialszych radnych naszej Rady Franciszkowi Pępkowi oraz drogiemu memu sercu Jurkowi Adamcowi. Odeszli od nas przedwcześnie pozbawiając nas w osamotnieniu.

Dzisiaj mówię przepraszam.

---------------------------

Szanowna Rado!

W moim pierwszym wystąpieniu w trakcie sesji inauguracyjnej jednoznacznie opowiedziałem się za działaniem ukierunkowanym na utrzymanie demokratycznych stosunków w Radzie Miejskiej (miałem tu na myśli mniejszość, jaka wtedy pozostała tzn. OFS i SLD), mówiłem o zjednoczeniu naszych sił i podjęciu wysiłku w celu poprawy warunków życia mieszkańców naszej gminy.

Pragnąłem zjednoczyć naszą lokalną społeczność, podzieloną w wyborczym boju, kierując jego energię na osiąganie wspólnych celów, zwłaszcza że mieliśmy wejść do Unii Europejskiej i skorzystać z dotacji w latach 2002-2006.

Poruszałem problem bezrobocia i bezpieczeństwa oraz życia na naszej wsi, ponieważ problemy te, stały wtedy przed naszą Radą jako nadrzędne. Prosiłem o współpracę ponad politycznymi podziałami. Na koniec zaproponowałem, abyśmy wspólnie z Burmistrzem Janem Bergerem budowali nowe oblicze naszego miasta i gminy.

Takie były nasze obietnice wyborcze, taki był nasz cel.

Już pierwszy projekt budżetu zaproponowany przez Burmistrza Jana Bergera doprowadził do rozpadu koalicji.

Proponowany przez Burmistrza budżet na spotkaniu koalicyjnym wywołał prawdziwe zaskoczenie, żeby nie użyć słowa szok. Nie znalazł się w nim żaden z punktów naszej kampanii wyborczej prowadzonej przez Komitet Wyborczy „Lepsze Jutro Czechowic-Dziedzic”, a na szczegółowe pytania i wątpliwości w tym temacie uzyskaliśmy odpowiedź

- panie Dopierała, obietnice wyborcze nie są po to aby je realizować !!!

To był koniec koalicji.

Przed sesją Rady Miejskiej, która miała uchwalić nasz pierwszy budżet nastąpiła nieoczekiwana sytuacja, choć wcześniej ostrzegali mnie radni z większym stażem, że coś na ciebie na pewno znajdą, będą próbowali cię zniszczyć.

Wiedząc, że nasze ugrupowanie - Lepsze Jutro - nie poprze propozycji inwestycyjnych zawartych w budżecie proponowanym przez burmistrza, przedstawiciele Burmistrza - K lubu Radnych Rodzina-Prawo-Wspólnota wydelegowali do mojego gabinetu dwóch ówczesnych Wiceprzewodniczących z RPW, którzy szantażując i zastraszając moją osobę próbowali nakłonić mnie do podania się do dymisji.

Wtedy padły między innymi pamiętne dla mnie słowa, których nigdy nie uda mi się zatrzeć w pamięci, słowa które podważyły moje wyobrażenie o samorządzie :

„Albo się podasz do dymisji, albo zniszczymy ciebie i twoją rodzinę”.

Po raz pierwszy wtedy również zobaczyłem jakie jest prawdziwe oblicze UCZCIWYCH i DOŚWIADCZONYCH jakimi się MIENILI I MIENIĄ, moi ówcześni koalicjanci, - jak nisko trzeba upaść aby chwytać się takich metod, - jak bardzo uzależnili się od władzy,
- jak daleko potrafią się posunąć w celu jej utrzymania.

Dzisiaj zadaję pytanie, kogo chcieliście zniszczyć mówiąc o mojej rodzinie, moje nic niewinne dzieci, moją żonę która nie ma nic wspólnego z naszym samorządem, o sobie nie wspomnę, ponieważ próbowaliście to robić całą kadencję. Jaką to cenę mieliśmy zapłacić moralną, psychiczną czy fizyczną?

Czy tak należy dbać o dobro miasta, czy raczej o dobro swojego układu i swoich foteli.

Ugrupowanie Burmistrza Rodzina-Prawo-Wspólnota na tamtej pamiętnej sesji złożyło wniosek o odwołanie mnie z funkcji Przewodniczącego Rady Miejskiej. Jednak zdecydowana większość radnych zagłosowała za odrzuceniem wniosku.

Tak powstała koalicja, koalicja Lepszego Jutra, OFS, SLD, która przez cztery lata systematycznie pracowała nad rozwojem naszego miasta i gminy, zwiększając poziom inwestycji z 13.355.642zł w roku 2003 do 22.119.059 zł w roku 2006.

---------------------------

Szanowni Państwo!

Co udało nam się osiągnąć?

Przede wszystkim osiągnęliśmy to, że nie byliśmy jako radni bezwolni, udało nam się działać zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, która zobowiązuje Radę Miejską do fun kcji uchwałodawczej i kontrolnej, a Burmistrza ustanawia wykonawcą woli Rady i reprezentantem społeczności lokalnej.

Wszystkie uchwały, a było ich wiele, były analizowane i przyjmowane lub odrzucane, czasem zmieniane, ale zawsze podejmowaliśmy je z pełną świadomością i odpowiedzialnością, nie poddając się naciskowi występującego z projektami uchwał.

Społeczne odczucia były różne, od krytyki po pochwały. Jedni uważali, że się tylko kłócimy, inni potrafili docenić nasze działania w kierunku zmiany naszego miasta i gminy.

Nie było i nie ma w demokracji innej drogi, niż droga publicznej debaty, w tym wypadku debaty na sesji Rady Miejskiej i w konsekwencji podejmowania decyzji poprzez głosowanie.
Nawet jeśli ta debata i głosowanie mają być niekorzystne dla którejś ze stron, tej idei pozostanę wierny na zawsze.

Dzisiaj jestem dumny z tego, że przetrwaliśmy, że udało nam się stworzyć konstruktywną większościową opozycję w stosunku do ugrupowa nia Rodzina-Prawo-Wspólnota i Burmistrza, który posiadając cały aparat urzędniczy, wsparcie Wicewojewody, nie wspomnę o innych aspektach, które były używane, nie zdołał nas zastraszyć i zniszczyć.

Dowiedliśmy że w naszym mieście słowo DEMOKRACJA istnieje, dowiedliśmy, że można, że Rada możne podejmować uchwały samodzielnie, w zgodzie ze swoim sumieniem i oczekiwaniami naszych mieszkańców, a nie pod dyktando Burmistrza.

Dzięki konsekwentnej postawie Rady Miejskiej i większości, którą udało mi się skupić wokół siebie, udało nam się :

- sprzedać mieszkania komunalne za 1% wartości, co w konsekwencji zmniejszyło wydatki na AZK i pozwoliło zwiększyć wydatki na inwestycje ( spójrzmy jak zaczynają wyglądać budynki zarządzane przez wspólnoty, a jak wyglądały na początku kadencji, gdy były własnością miasta, nie trzeba daleko szukać.)

- skutecznie walczyliśmy z dostawcami wody i odbiorcami ścieków mowa o PIM-ie i RPWiK, którzy corocznie proponowali pod wyżki przy pełnej akceptacji burmistrza, choć nie zostały przeprowadzone żadne badania wniosków o zmianę cen wody i ścieków przez specjalistów.

- wprowadziliśmy zadanie związane z zakupem terenów po byłej Fabryce Rowerów Apollo , co uważam za swój osobisty sukces.

Jaka była wtedy nagonka, jakie bezsensowne argumenty używano, by tego zadania nie wprowadzić do budżetu gminy. Mimo to udało się i Apollo zostało kupione, ale na tym koniec, gdyż zabrakło wiedzy, umiejętności organizacyjnych, dalekowzroczności, górę wzięło lenistwo i strach przed nowym nieznanym.

Okazało się, że to ja miałem rację, bez względu na to, co powstanie na tym terenie czy centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe z nowoczesną biblioteką i halą widowiskowo- sportową na miarę potrzeb naszego miasta, tak jak zaproponowaliśmy kupując ten teren, czy zakład pracy, jak proponuje burmistrz i jego ugrupowanie Rodzina-Prawo-Wspólnota. Bezspornym jest to, iż miasto pozyskało teren w centrum o najw yższych walorach inwestycyjnych i na pewno na tym skorzysta.

- oddaliśmy do użytku cztery sale gimnastyczne, w tym trzy powstały w miejsce jednej, którą z uporem proponował burmistrz za cenę 4,5mln zł. Zmieniając te założenia i dokładając 20%, oddajemy w miejsce jednej, trzy sale. Jakaż jest radość w tych środowiskach szkolnych.

- oddaliśmy do użytku salę gimnastyczną dla judo;
- przeznaczyliśmy na drogi, mosty i chodniki w mieście i na sołectwach ok. 16 mln złotych;
- zakończyliśmy rozpoczętą budowę zajezdni PKM, na którą w ostatnim roku inwestycji przeznaczyliśmy 2.900.000 zł;
-zakupiliśmy autobusy i minibusa dla Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej;
- kupiliśmy samochody dla policji i Straży Miejskiej oraz różnego rodzaju sprzęt niezbędny w ich służbie;
- wprowadziliśmy w mieście monitoring;
- przeprowadziliśmy audyty w przedsiębiorstwach komunalnych PIM Sp. z o.o. i PKM;
- przeprowadziliśmy audyt w szkolnictwie;
- znac ząco wspomogliśmy działalność klubów sportowych i innych społecznych instytucji;
- wprowadziliśmy zadanie pod nazwą rozbudowa i modernizacja Ośrodka Dziennego Pobytu;
- wprowadziliśmy zadanie pn. rozbudowa Urzędu Miejskiego;
- wprowadziliśmy zadanie pn. budowa domu socjalnego,
domu z prawdziwego zdarzenia, a nie zagrzybiałej ruiny, którą oddaliśmy adaptując w pośpiechu rozsypujący się budynek;
- zaproponowaliśmy zakup dworca kolejowego;
- wnioskowaliśmy o przejęcie terenów wzdłuż Drogi Krajowej Nr 1;
- wprowadziliśmy zadanie pn. zagospodarowanie terenów od poczty do wiaduktu przy ul.Towarowej z myślą o budowie dworca autobusowego;
- systematycznie finansowaliśmy rozbudowę kanalizacji na terenie miasta;
przeznaczyliśmy środki na zakup Domu Kolejarza z myślą o umiejscowieniu tam Straży Miejskiej i muzeum historii naszego miasta;
- finansowaliśmy renowację stadionu w Zabrzegu, który dzisiaj szczyci się swoim wyglądem;
- przeznaczyliś my środki na rozpoczęcie prac na terenach po Fabryce Rowerów „Apollo”;
- rozpoczęliśmy budowę miejskiego basenu krytego;
- przeznaczaliśmy corocznie poważne kwoty na zagospodarowanie parku miejskiego;
- wydzieliliśmy środki na zagospodarowanie terenu przy Osiedlu Północ;
- przeznaczyliśmy pieniądze na remont elewacji i naprawę dachu Miejskiego Domu Kultury;
- założyliśmy kwotę w tegorocznym budżecie na budowę Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Niepodległości;
- wykonaliśmy kompleksowy remont Domu Harcerza;
- były jeszcze inne drobniejsze inwestycje, ale trudno o nich mówić w tej chwili.

To są nasze sukcesy, możemy z nich być dumni. Są też porażki jak:

Brak realizacji rozbudowy Urzędu Miejskiego, który nie spełnia na dzień dzisiejszy warunków do sprawnego obsługiwania naszych mieszkańców, wymuszając na nich bieganie wokół Placu Jana Pawła II, ul. ks. Barabasza i piętrach, a pracownikom nie pozwala sprawnie obsługiwać swoich pete ntów ku ich zadowoleniu.

Inwestycja ta wielokrotnie znajdowała się w budżecie, ale niezrozumienie potrzeb i ignorancja wzięły górę i inwestycja nie była realizowana. Mamy za to urząd jaki mamy, spójrzmy gdzie pozostaliśmy, jak daleko są inni.

Nie doprowadzono do przejęcia i odrestaurowania dworca PKP. Mamy za to ruinę uwłaczającą godności naszego miasta, ich mieszkańcom. Miałem okazję w swoim życiu wiele podróżować i nigdzie nawet na Białorusi, w Rosji czy Ukrainie, nie mówiąc o krajach Zachodu, czy naszych południowych sąsiadach, nie widziałem czegoś podobnego. Nie przepraszam, skłamałbym, widziałem, dwukrotnie miałem okazję być w czasie wojny w byłej Jugosławii i tam było podobnie, tylko że tam trzeba było do tego wojny, czego trzeba było u nas?

Nie zrealizowano naszego zadania budżetowego dotyczącego budowy nowego dworca PKM na terenach od poczty do wiaduktu przy ul. Towarowej, dzięki któremu mieliśmy uzyskać nowy ład przestrzenny i funkcjonalność n a tak ważnym skrawku centrum miasta, który dzisiaj prezentuje się obrzydliwie. Ale czy wykonawcy budżetu na tym zależało? Odpowiedzi nie trzeba szukać, inwestycja jest trzy lata w budżecie i corocznie jest ignorowana.

Budowa domu socjalnego, to kolejna porażka. Od początku corocznie ta inwestycja figurowała w budżecie i jak co roku nic nie zrobiono, zamiast tego próbowano zamydlić oczy mieszkańcom adaptacją rozpadającej się zagrzybiałej ruiny, w której już dzisiaj wychodzą efekty nierozsądnych decyzji. No ale przecież ludzie ubodzy mogą mieszkać w takich warunkach, no bo jak inaczej interpretować nieudolność i niechęć realizacji tego zadania budżetowego.

Mieliśmy wybudować halę widowiskowo-sportową i co i nic. Mieliśmy przywrócić do świetności nasz park miejski, na który corocznie przeznaczaliśmy bardzo duże kwoty, ponieważ chcieliśmy aby znów ożył, dawał nam wszystkim przyjemność, rekreację i rozrywkę, lecz zrobiono wszystko aby nic nie zrobić.

Zagwarantowaliśmy środki na Dom Dziennego Pobytu dla osób starszych, lecz dla pana Burmistrza jego koszt jest zbyt wysoki, choć to nie on decyduje o przeznaczaniu odpowiednich kwot na realizację zadań. Pytam Burmistrza: za drogi jak dla ludzi starszych, czy w ogóle za drogi, czy może w projekcie, który od dawna ma pozwolenie na budowę są płaskie dachy, a Pan by chciał skośne, choć nie jest pan architektem, a może dlatego Pan nie realizuje, że zaprojektował go Pan Niedźwiedzki. Ciekawe jak to wytłumaczyć tym starszym osobom, które czekają na ten dom jak na zbawienie.

Kanalizacja totalna porażka.

Plac Jana Pawła II nazwaliśmy imieniem największego Polaka – przyrzekliśmy sobie, że wyremontujemy go tak, by jego wizerunek licował z jego imieniem – i co? w kolejnych budżetach niemoc organizacyjna spowodowała, że do dzisiaj mamy jak kiedyś, a może i gorzej – wstyd!

Przyznaliśmy pierwsze w historii miasta honorowe obywatelstwo – mieliśmy przek azać medal pamiątkowy, dyplom – i co? Od prawie roku burmistrz nie może załatwić tak prostej sprawy. Nie może, czy nie chce, może to nie po jego myśli?

Największą jednak porażką jest inwestycja na terenach po Fabryce Rowerów „Apollo”. Kupiliśmy tę nieruchomość po ciężkim boju jaki stoczyliśmy w Radzie z naszymi przeciwnikami z Rodziny-Prawo-Wspólnota. Kupując Rada Miejska jasno określała jego przeznaczenie: centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe, nowoczesna biblioteka miejska, hala widowiskowo-sportowa.

Cały kompleks mógł powstać dzięki dotacjom unijnym z programu –Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego Województwa Śląskiego, na przedsięwzięcia związane z rewitalizacją (tworzenie miejsc pracy niezwiązanych z przemysłem na terenach po przemysłowych).

Mogliśmy i możemy pozyskać do 85% funduszy zewnętrznych. Problem polega na tym, że nie mamy zbyt wiele terenów, które by się nadawały na t ego typu rewitalizację i gwarantowały funkcjonowanie na swoim terenie takiego kompleksu, tak naprawdę to tylko ten jedyny, byłby w stanie ożywić i zmienić nasze centrum. Natomiast terenów, na których mogłyby powstać fabryki ci u nas dostatek.

Przegraliśmy bo projekt jest nowatorski, dalekowzroczny, wymaga pracy, zaangażowania, umiejętności organizatorskich, kompetencji w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych, później jeszcze zarządzania. A u nas nie ma kto pracować, inwestycje w budżecie na 2006 rok w wysokości 22 119 059 na półrocze wykonane były w kwocie 3 732 079 co dało 16,9% realizacji, czy potrzebny jest jeszcze jakiś komentarz?

Nie potrafimy pozyskać żadnych poważnych kwot z dotacji Unii Europejskiej, zostaliśmy w lesie i niektórym to chyba się podoba.

Co do Apollo lepiej było rozpętać burzę i naopowiadać mieszkańcom bredni, że powstanie 800 miejsc pracy, zrobić w centrum miasta specjalną strefę ekonomiczną, sprzedać za bezcen i mieć święty spokój. To jest największa porażka tej kadencji i tego miasta.

Porażką jest też realizacja budowy kanalizacji na terenie gminy i nie pozyskanie środków z zewnątrz na tą inwestycję.

Przedstawiłem krótko bilans naszych dokonań, wypadliśmy w nim w mojej ocenie blado, bo na wiele więcej było nas stać. Nie realizowanie zadań przez burmistrza, wyznaczonych przez Radę Miejską owocowało pozostawaniem kilkunastomilionowych kwot w budżecie, dodatkowo nie pozyskiwanie funduszy zewnętrznych oraz bardzo słaba organizacja pracy, brak zaangażowania, nieudolność, nepotyzm, politykierstwo, populizm doprowadziły nasze miasto na szary koniec pod wieloma względami.

Jest jednak cień nadziei. Po pierwsze gorzej już chyba być nie może, a od dna łatwiej się odbić. Przed nami budżet Unii Europejskiej na lata 2007-2013 i fundusze, po które musimy sięgnąć. Po trzecie wybory, i wielkie nadzieje.

Kończąc pragnę powiedzieć, że podołaliśmy, że nasza walka pozosta wiła swoje pozytywne owoce w wymiarze nie tylko materialnym.

Dziękuję wszystkim radnym za ich wkład w rozwój naszego miasta i gminy w szczególności zaś pragnę podziękować nieżyjącemu już, a będącemu wciąż duchem z nami Franciszkowi Pępkowi, dzięki któremu wiele się nauczyliśmy i zawsze będzie nam go jednak brakowało.

Dziękuje bardzo za uwagę.

Przewodniczący Rady Miejskiej Marek Dopierała
© 2002 - 2024 pless intermedia. Wszelkie prawa zastrzeżone.